Mam kredyt we frankach… i co dalej?

Z różną intensywnością w prasie, telewizji czy Internecie pojawiają się informacje o sporach sądowych z udziałem banków oraz osób posiadających zobowiązania kredytowe w helweckiej walucie. Najbardziej zainteresowani, czyli kontrahenci banków posiadający produkt w postaci kredytu indeksowanego lub denominowanego, często słyszą o rozstrzygnięciach sądów po myśli jednej, bądź drugiej strony. Najczęściej to właśnie taka informacja stanowi impuls do podjęcia działań związanych z posiadanym, daleko niekomfortowym produktem.

Pierwszym pytaniem, jakie nasuwa się większości zainteresowanych bezpośrednio po powzięciu decyzji o chęci rozpoczęcia działań, jest oczywiste… cóż mogę zrobić z niechcianym produktem otrzymanym kilka lat temu od mojego banku. W sieci można odszukać poradniki dotyczące początkowych działań, otwieramy swoją umowę i czytamy o kredycie „indeksowanym”, „waloryzowanym”, lub „denominowanym”, a czasem mieszankę tych słów. O co właściwie chodzi?

Otóż kredyty funkcjonujące na polskim rynku nie są tak naprawdę kredytami walutowymi, jak mogłoby się wydawać z powszechnego przekazu. Banki oferując produkty kredytowe popularne w drugiej połowie pierwszej dekady XXI wieku, stworzyły swoistą mutację umowy kredytu uregulowanej w ustawie – Prawo bankowe.

Kredyt indeksowany (zwany w niektórych umowach: 'waloryzowanym’ lub 'denominowanym’) w prostych słowach, i pewnym uproszczeniu, opiera się na konstrukcji, w myśl której kredytobiorca otrzymuje określoną kwotę wyrażoną w złotówkach, którą bank przelicza na franki szwajcarskie po własnym kursie kupna waluty z dnia przekazania środków. Następnie już kwotę wyrażoną we frankach szwajcarskich dzieli przez liczbę ustalonych rat, uzyskując w ten sposób wysokość każdorazowej raty wyrażoną we frankach. Każdorazowa spłata następuje w złotówkach, przy czym przeliczenie następuje po własnym kursie sprzedaży banku z dnia wymagalności każdej z rat.

Jako kredyt denominowany określane są umowy, w których wartość wyrażona jest w walucie obcej, ale uruchomiony jest on w złotówkach. Wartość udzielonego kredytu, wyrażona we frankach szwajcarskich, dzielona jest następnie przez liczbę ustalonych rat. W taki sposób bank ustala harmonogram spłaty wyrażony we franku szwajcarskim. Kredytobiorca spłaca kredyt w złotówkach, przy czym przeliczenie następuje po własnym kursie sprzedaży banku z dnia wymagalności każdej z rat.

Mimo podobieństw, do obu konstrukcji należy podejść odmiennie, m. in. różne są podstawy roszczeń i metodyka postępowania. O podstawach roszczeń napiszę w kolejnych wpisach.

Tymczasem na wypadek problemów z identyfikacją Twojej umowy proszę o kontakt, znajdziemy właściwe rozwiązanie.